poniedziałek, 11 czerwca 2012

EUROCOPA 2012 - Hiszpanie w Polsce

Pewnie jak większość wczoraj, w to niedzielne późne popołudnie o godzinie 18:00 zaczęło swoją przygodę z kolejnym meczem Eurocopy 2012, w tym przypadku mecz Hiszpanii z Italią. Ja nawet zasiadłam do oglądania dużo przed 18-tą. 

Hiszpańska reprezentacja na Euro 2012
Jako, że jestem w Hiszpanii, mecz oglądałam w telewizji hiszpańskiej, na kanale Telecinco. Pokazywali Gdańsk, gdzie był mecz i ogólnie mówili o polskim przyjęciu hiszpańskich turystów....
Najfajniejsze dla mnie, filologa, to ich wymowa nazwy miasta "GDANSK" - przy którym robili silny nacisk na "-nsk", co dla Hiszpanów taka zbitka spółgłosek jest praktycznie nie do wymówienia (więc komentatorom zbytnio nie wychodziło) i ponadto akcentowali właśnię tę sylabę, ponieważ w hiszpańskim wyrazy zakończone na spółgłoskę, są akcentowane (bardzo wyraźnie, silnie) na ostatnią sylabę. Więc oni też tak robili wczoraj. Szkoda tylko, że NIKT im nie powiedział, że w polskim jest zdziebko odwrotnie, nie ma takiego silnego akcentu na ostatnią sylabę. No, ale też trzeba przyznać, że nazwa naszego polskiego miasta jest dość trudna, bo podchodzi pod jednosylabową ze zbitką na końcu. I w hiszpańskim nie jest odmieniana przez przypadki, ponieważ nie ma deklinacji rzeczowników. Więc, trudna, oj trudna ta nazwa ;)

Premier Hiszpanii - Mariano Rajoy i premier Polski - Donald Tusk - razem na meczu (źr.: http://sports.yahoo.com)

Moją uwagę zwróciły też trubuny stadionu w Gdańsku, na których zasiadł Książę Hiszpanii Felipe z małżonką, Księżną Letizią, oraz premier Hiszpanii Mariano Rajoy, który siedział obok polskiego premiera. Widać było, że miło razem im się spędzało czas. Nie dziwi mnie to, ponieważ politycznie są politykami bardzo podobnymi do siebie. Rajoy też musi przeprowadzać ciężkie reformy w pogrążonej w kryzysie Hiszpanii, czyli przy tym poprawiać błędy rządzenia (lub nie rządzenia) poprzedniej ekipy Zapatero. Rząd Rajoya ma większość w Parlamencie, cieszy się popularnością, można powiedzieć, że Hiszpanie powoli odzyskują wiarę w swoich przedstawicieli. Podobnie jak w Polsce, przy czym z jedną różnicą. Tusk przejmując władzę w Polsce nie zastał kraju jeszcze w takim opłakanym stanie, jak niestety Rajoy. W Polsce dyskutujemy o podniesieniu o 1% podatku VAT, gdzie w  Hiszpanii o 2% i do tego z 18% na 20%. To i wiele takich niuansów aktualnego stanu państwa hiszpańskiego pokazuje tylko, jaką ciężką pracę musi wykonać Rajoy (przy oczywiście wielkim sprzeciwie hiszpańskiego społeczeństwa, przyzwyczajonego do tego, że państwo im wszystko da, a oni prawie nic nie muszą dać od siebie!). Taka rzeczywistość Hiszpańska... . Państwo o systemie mocno socjalnym, trochę na zwór Szwecji, ale z tą różnicą, że Szwedzi bardzo dużo wkładają do budżetu swojego kraju i za to wiele otrzymują.

Ok, troszkę się rozpisałam o polityce. Ale to tylko dlatego, że siedząc tutaj każdego dnia widzę absurdy życia codziennego Hiszpanów. Nie mówię, że nie są niczego warci, ale na pewno powinni troszkę zmienić swoje poglądy zarządzania krajem. Na pewno troszkę się zmieniło po wyborze PP, na którego czele stoi Rajoy. Jednak była to decyzja bardziej z braku innej alternatywy dla rządzącej wówczas PSOE, czyli dla Zapatero. Także Rajoy, tak jak Tusk przejeli rządy w kraju z pozycji opozycji. I ich obojgu kibicuję. Bo Hiszpania to taki fajny kraj, szkoda, żeby się popsuł przez niewłaściwe zarządzaniem państwem.

Jak hiszpańska prasa donosi rajoy explica a tusk, Rajoy i Tusk przed meczem rozmawiali też o pomocy dla Hiszpanii, dla hiszpańskiego systemu bankowego ze strefy euro, jaką otrzyma Hiszpania. Bodajże ma to być 100 mln euro. Czyli Hiszpania, niestety stała się kolejną po Grecji, Irlanii i Portugalii, która poprosiła o pomoc Unię. Na razie tylko banki i oby tak pozostało, bo nie zanosi się, żeby było lepiej....

Wracając do meczu, Hiszpanie, tak jak Polacy, w swoim pierwszym meczu na Eurocopa 2012, zremisowali. Czyli z Polską nie jest aż tak źle??? Oczywiście, jak mówi stara piłkarska zasada, gra się tak, jak przeciwnik na to pozwoli. Hiszpanie i Włosi, to dość wyrównanie poziomem i stylem gry drużyny, więc grali, tak jak grali, jak można było to zobaczyć wczoraj na stadionie w Gdańsku. 

Oglądając wczorajszą transmisję w Telecinco niesamowite wrażenie robiły trubuny stadionu, które były dosłownie czerwone, zapełnione przez Hiszpanów. Podobno przyjechali po to, żeby się napić Hiszpańscy kibice w Gdańsku

Jak wczoraj mówili, według jakiegoś ich sondażu dla TV hiszpańskiej, 48% Polaków chce, że w przypadku gdy Polakom nie uda się zwyciężyć Euro 2012, to żeby zwyciężyli właśnie Hiszpanie. Do Gdańska przyjechało bardzo wielu hiszpańskich kibiców, pokazali klasę, jak się bawić, co możecie przeczytać w wyżej wstawionym linku. Co ciekawe, przybyło ich do Gdańska znacznie więcej, niż na poprzednie mistrzostwa (nie wiem jakie) w Portugali, czy we Francji. Tak mówili hiszpańcy komentatorzy Eurocopa 2012. Przyjechali, mimo, że to dalej, a jednak. Chyba właśnie dlatego, że polskie kobiety i polski alkohol cieszą się wielką sławą wśród Hiszpanów. Hehehe :)))

Tym miłym akcentem mówię Wam do następnego postu!

Saludos!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz